Finalmouse otwiera własną fabrykę w Wietnamie. Ambitny ruch producenta gamingowych myszek 

Finalmouse podejmuje dość nietypową decyzję jak na stosunkowo niewielkiego producenta sprzętu gamingowego. Amerykańska marka, która zdążyła już kilka razy zaskoczyć branżę, teraz stawia na pełną kontrolę nad swoim procesem produkcyjnym. To ciekawe posunięcie, zwłaszcza że większość firm w tej branży korzysta z usług zewnętrznych producentów. Finalmouse wydaje się jednak iść pod prąd, co może przynieść zarówno korzyści, jak i pewne ryzyko. 
Finalmouse otwiera własną fabrykę w Wietnamie. Ambitny ruch producenta gamingowych myszek 

Wiceprezes Finalmouse: Nowa fabryka to klucz do postępu w inżynierii 

Mimo mniejszej skali działania w porównaniu z gigantami takimi jak Logitech czy Razer, Finalmouse zbudowało sobie solidną pozycję wśród wymagających entuzjastów sprzętu gamingowego. Przełomem okazał się model Ultralight Pro z 2017 roku, który początkowo wzbudzał kontrowersje ze względu na nietypowy design z otworami. Paradoksalnie to właśnie ta charakterystyczna perforacja zapoczątkowała trend lekkich myszek, który później podchwycili niemal wszyscy główni gracze na rynku. 

Czytaj też: Membranowa klawiatura Glorious GMBK 75% z kompatybilnością MX 

Popularność marki potwierdził również sukces sprzedażowy myszy stworzonej we współpracy z byłym graczem VALORANT, Tysonem „TenZ” Ngo. Produkt wyprzedał się w zaledwie kilka godzin, co jest wynikiem imponującym nawet dla znacznie większych konkurentów. Ostatnio Maxime Vincent, wiceprezes ds. inżynierii Finalmouse, zaprezentował nowy zakład 27 sierpnia 2025 roku, podkreślając strategiczne znaczenie tej inwestycji.  

Firma chce kontrolować każdy etap tworzenia swoich produktów – począwszy od badań nad materiałami, skończywszy na finalnym montażu. Vincent argumentuje, że tylko dzięki takiemu podejściu możliwe jest tworzenie myszek o najwyższej możliwej jakości. Nowa fabryka, której otwarcie planowane jest na 2026 rok, ma umożliwić wdrożenie zaawansowanych technologii, które firma dotychczas przechowywała w swoim „sejfie”. To rozwiązania i własność intelektualna, której Finalmouse nie chciało powierzać zewnętrznym producentom. 

Czytaj też: Microsoft przedstawia nowe zabezpieczenia Azure. Ochrona wbudowana w sprzęt od podstaw 

Dla klientów zmiana powinna przynieść konkretne korzyści. Od 28 sierpnia 2025 roku flagowe myszki marki są dostępne w cenie 175 dolarów (około 642 złotych plus podatek) z opcją wysyłki następnego dnia roboczego. To spora poprawa w porównaniu z dotychczasowymi problemami z dostępnością, gdy produkty znikały z półek wirtualnych w ciągu kilku godzin.wNowy zakład ma zapewnić lepszą kontrolę nad łańcuchem dostaw, co powinno przełożyć się na wyższą jakość produktów, szybszą realizację zamówień i potencjalnie niższe koszty. Trzeba jednak przyznać, że to dość ambitne plany jak na firmę tej wielkości. 

Czytaj też: Proton wprowadza Emergency Access. Zaufani zyskują dostęp do zaszyfrowanych danych 

Ostateczny bilans Inwestycja we własną fabrykę w Wietnamie stanowi wyraźny sygnał, że Finalmouse poważnie traktuje swoją długoterminową strategię. Pionowa integracja może dać firmie przewagę konkurencyjną w segmencie premium, pozwalając na szybsze reagowanie na potrzeby rynku i wdrażanie nowatorskich rozwiązań. Pozostaje tylko pytanie, czy ta dość ryzykowna gra okaże się strzałem w dziesiątkę, czy może przysłowiową kulą u nogi.